Żel do demakijażu Sephora Collection

Zima odpuściła i mogę wreszcie zapomnieć o siarczystych mrozach, które ostatnio dawały się nam wszystkim we znaki. Pozostały, co prawda jeszcze resztki śniegu, jednak nadchodzące dni zapowiadają się obiecująco. Niestety moja skóra, podobnie jak i Wasza, wystawiona jest na działanie niekorzystnych warunków  atmosferycznych i ciepłego powietrza pochodzącego z nagrzanego domu, wymaga nawilżania o znaczeniu którego zresztą pisałam Wam w jednym z poprzednich postów ⇾ Olejki do ciała w zimowej pielegnacji 


Nawilżenie to jednak nie jedyny, jakże ważny aspekt codziennej pielęgnacji. Równie ważne jest tu dokładne oczyszczanie skóry twarzy. Nie myślcie jednak, że skoro o tym teraz wspominam to jest ono zarezerwowane wyłącznie na tę porę roku. Powinnyśmy o nim pamiętać przez okrągły rok, o czym zresztą niejednokrotnie pisałam już na blogu, proponując Wam przeróżne specyfiki.

Dziś mam dla Was kolejny, jednak nie mniej interesujący. Te z Was, które śledzą mój profil na IG, miały okazję o nim przeczytać, podczas grudniowego podsumowania. Wówczas, co prawda byłam w posiadaniu wyłącznie niewielkiej próbki, a jak wiecie na podstawie próbek staram się nie wyrabiać sobie opinii o produkcie. Ta jednak zdołała mnie zainteresować na tyle, że zdecydowałam się na kupno większego opakowania kosmetyku. Ciekawe? Zapraszam zatem do kolejnej części posta, z której dowiecie się więcej o dzisiejszym bohaterze. 



 Sephora Collection 

Ultra delikatny żel micelarny  do demakijażu 

Pod powyższym linkiem znajdziecie znacznie więcej informacji o tym kosmetyku, także skład o który tak często pytacie.

Kosmetyk ten dostępny jest w opakowaniu o pojemności 400 ml, wyposażonym w wygodny atomizer z pompką lub 50 ml tubce określanej jako wariant podróżny, na który się zdecydowałam. Wybór nie był tu przypadkowy. Decyzję o zakupie wersji podróżnej podjęłam w pełni świadomie. W domu mam czas i miejsce na to, by moje oczyszczanie było kilku etapowe. Poza nim staram się nieco je zawęzić bez utraty jego skuteczności. Zakup tego żelu zatem wydał mi się rozwiązaniem idealnym. 

Wariant podróżny jak już wiecie znajduje się w przeźroczystym 50 ml opakowaniu, które ma postać tubki. Taka forma ułatwia używanie go podczas zabiegów pielęgnacyjnych i stałe kontrolowanie jego ilości. Gwarantuję Wam więc, że pewnego słonecznego dnia nie zaskoczy Was jego nagły brak.


Kosmetyk jest bezbarwny, o niezwykle delikatnej konsystencji. Posiada wyczuwalny, ale całkiem ładny zapach, co tylko uprzyjemnia aplikację. Nakłada się go na płatek, którym następnie przeciera się twarz, w celu demakijażu. Nie wymaga uporczywego tarcia, usuwa nawet bardzo trwałe kosmetyki bez konieczności spłukiwania go. I tu chyba miałam z nim największy problem. Obawiałam się, że pozostawiony na skórze wyrządzi wiecej szkody niż pożytku. Tymczasem używam go od jakiegoś czasu i nie zaobserwowałam nic niepokojącego. Moja twarz jest nieskazitelnie gładka, miękka i przyjemna w dotyku.

Kosmetyk po kontakcie  ze skórą, daje lekkie uczucie chłodzenia. Nie klei się i nie pozostawia żadnej, trudnej do zaakceptowania powłoki. Skóra nie jest ściągnięta, ani tłusta. Sprawia za to wrażenie świeżej i czystej.


Na jego korzyść przemawia również to, że w swoim składzie posiada ekstrakt z chabra, który koi wszelkie podrażnienia. Poddany szczegółowym badaniom dermatologicznym i okulistycznym przeszedł je wszystkie bez zarzutu, a zastosowana w nim formuła okazała się być odpowiednią dla osób o wrażliwych oczach i tak jak ja noszących soczewki kontaktowe.

Jeśli więc będziecie potrzebowały produktu, który bez większego problemu zmieści się w Waszej kosmetyczce podróżnej to oczywiście to Wam polecam. Świetnie spełnia swoją rolę a i cena jest do zaakceptowania. 50 ml to koszt 20 zł. Podczas zakupów w Sephorze, możecie przy okazji wrzucić go do koszyka.

Znacie ten produkt? Jak się u Was sprawdza? A może macie podobny produkt, który z łatwością mieści się w kosmetycz 


Komentarze

  1. Nie wiem czy przekonałabym się do żelu :)

    OdpowiedzUsuń

  2. Fantastic post!
    Kisses :)
    Soslu Badem by Dilek

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby ok, ale za tę cenę i pojemność to jednak wolę mieć normalny produkt. Na wyjazd zawsze można sobie przelać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nigdy tak na to nie patrzyłam. Może dlatego że mam sentyment do miniaturek ☺

      Usuń
  4. Niestety nie znam tego produktu, ale to tylko pewnie dlatego, że nie mam w pobliżu sephory :(

    W wolnej chwili chciałabym zaprosić Cię do siebie, nowy post o promocji w Rossmanie ;)

    https://odbiciecodziennosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam go, w sumie nie przepadam za tego typu żelami, bo zawsze pieką mnie w oczy, ale skoro ten jest delikatny i przeznaczony nawet dla wrażliwców, może byłabym z niego zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem zdeklarowaną i upartą zwolenniczką chusteczek do demakijażu :D Ale sam koncept brzmi ciekawie - zdaje się, że formuła żelowa jest chyba dość rzadko spotykana? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja nie lubię żeli, od jakiegoś czasu do demakijażu używam tylko olejków i to zdecydowanie moja ulubiona forma demakijażu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę koniecznie go wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zupełnie nie znam kosmetyków Sephory, może czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę go wypróbować ! :) Nigdy o nim nie słyszałam, a ciągle nie mogę znaleźć idealnego żelu do demakijażu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie pozostawione na moim blogu komentarze :)

Internetowa wyszukiwarka ofert pracy

POSTAW KAWĘ

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Copyright © Magda bloguje